RELACJA 3.
Płomienie śmierci,
Które namieszały w życiu Lucyny
Rodzina Hak
już dawno temu chciała przeprowadzić się do Miłowa. Było to pomysłem Esmeraldy,
która chciała być blisko brata i jego rodziny. Oprócz tego pragnęła stworzyć
ciepły dom dla Lucyny oraz założyć rodzinę. Młodej jednak nie spodobała się
przeprowadzka. Strasznie się zbuntowała, zmieniła wygląd i przestała odzywać
się do rodziców. Musieli mieszkać w małym domu, gdzie jej pokój miał może dwa
na dwa metry. Dziewczynka udawała złą i wściekłą – tak naprawdę była smutna.
Matka na nią nakrzyczała, ta jednak wyszła z domu bez słowa i poszła… do
szkoły. Haków przyszło odwiedzić paru znajomych. Esmeralda i Jan zapytali ich,
jak radzą sobie z niedobrymi dziećmi. Ci jednak odparli, że nie mają takich
problemów.
Esmeralda po
pożegnaniu się z gośćmi poszła więc do pokoju Lucyny, która miała komputer.
Ujrzała tam ciemność i zło. Nie miała jednak siły tego zmieniać. Najpierw
wysłała e-mail do Daniela z pytaniem, jak sobie radzi z Lilianą. Później zatrudniła
się w jakiejś małej firmie, którą poleciła jej Marysia Przyjemniaczek już parę
miesięcy temu. Lucyna, gdy wróciła do domu, zmierzyła siedzącą przy jej
komputerze matkę złym spojrzeniem. Kobieta wyszła. Lucyna sama pograła na
komputerze, nie przejmując się pracą domową, a później wzięła długą kąpiel – na
złość matce.
Rodzice byli
przerażeni zachowaniem Lucyny, jej wyglądem oraz jej stylem życia. Dziewczynka
nie odrabiała pracy domowej. Pieniędzy wciąż brakowało. Do tego zbliżała się
rocznica ślubu Esmeraldy i Jana. Porozmawiali oni o córce, która wciąż
przesiadywała w pokoju. Jan chciał ją nakłonić do odrobienia pracy domowej.
Kiedy
mężczyzna przekonał ją, że to Esmeralda chciała się przeprowadzić, córka
wskoczyła ojcu na szyję, odrobiła lekcje i codziennie się z nim bawiła.
Esmeralda stała się za to oschła w stosunku do córy. Miała jej dość i spędzała
więcej czasu ze znajomymi.
Zaś Lucynka
i Jan kochali swoje towarzystwo. Co dzień późnym popołudniem dziewczynka
wybiegała na dwór, by przywitać się z tatą, który wrócił właśnie z pracy.
Później bawili się przed domem w najlepsze. Wieczorem lubili oglądać telewizję.
Lucyna jednak dalej nie interesowała się szkołą. Esmeralda to olewała, brzydko
mówiąc.
Przyszedł
jednak czas rocznicy ślubu. Jan nie miał czasu na prezenty czy też romantyczne
kolacje – z resztą brakowało na to pieniędzy. Wskoczyli więc razem do łóżka i
to było świetnym prezentem dla ich obojga.
Minęły odtąd
dwa miesiące. Esmeralda źle się czuła, więc wzięła urlop. Dużo jadła, spała.
Często też ćwiczyła, aby poprawiać kondycję. W końcu zaczęły się wymioty i…
urósł brzuszek.
Kiedy matka
była w domu, Lucynka wychodziła na zewnątrz i bawiła się z Larą, kotką, która
często odwiedzała ich osiedle. Chciała ją przygarnąć, ale bała się reakcji
rodziców. Cieszyła się więc krótkimi zabawami i przyjaźnią na odległość.
Miesiąc
później Lucyna miała piętnaste urodziny. Tej nocy, spokojnie odsypiała imprezę.
Jej ciężarna matka(z którą swoją drogą nadal nie utrzymywała kontaktu)
zgłodniała, więc wstała i wstawiła do piekarnika gotowe danie. Chwilę później
zadzwonił telefon. Ospała Esmeralda poszła go odebrać. To były tylko głupie
żarty, ale trwały na tyle długo, aby w kuchni zdążył wybuchnąć pożar. Lucynka
spała oczywiście, ale Jan się obudził. Chciał gasić pożar, ale to było
niemożliwe. Telefon był zablokowany przez ogień, więc nie można było zadzwonić
po straż. Esmeraldę uwięziły płomienie śmierci. To samo stało się z Janem. Kiedy
świeżo upieczona (hehe) nastolatka wstała rankiem, aby zjeść śniadanie… zastała na
miejscu kuchni tylko popioły. Jak zgasł pożar? Nie wiadomo.
Jednak
tragizm sytuacji był dla Lucyny tak wielki, że postanowiła wyjechać stąd i
zacząć studiować. Wspomniała matkę, chorą matkę(miała astmę), która była w ciąży. Wspomniała
swoją nienawiść, przypomniała sobie, jak kazała Larze zniszczyć pracę domową,
by Esmeralda się o niczym nie dowiedziała. Wspomniała radosne chwile i te
smutne… Zasmuciła się, że jednak nigdy nie będzie miała tej długo wyczekiwanej
siostry… Pojechała na studia. Pieniądze dał jej wujek Daniel.
Tam było jej
dobrze. Zajęła ładny pokój, postanowiła sobie, że zrobi wszystko, by zapewnić
sobie dobrą przyszłość i nie zginąć w płomieniach. Tata zawsze chciał, by była
kucharką, teraz jednak trzymała się jak najdalej od kuchni. Lucyna chodziła na
wykłady i uczyła się.
W wolnym
czasie oglądała telewizję, poznawała nowych ludzi i uczyła się nowych rzeczy.
Czasem trochę ją ponosiło, bo chciała zawsze założyć rodzinę i w czekała na
chłopca, którego pocałuje po raz pierwszy.
Pierwsza noc
w akademiku była w porządku. Lucyna rankiem poznała wspaniałą osobę, z którą
szybko się zaprzyjaźniła – niejaką Asię. W czasie śniadania spotkała też
Sabinę.
Po wykładach
Lucyna ćwiczyła swoją logikę. Później zadzwonił do niej wujek, spytać, jak
przebiegła podróż i czy wszystko jest w porządku. Dziewczyna odciągnęła swoje
myśli o stracie rodziców i poćwiczyła kondycję.
Dziewczyna
miała się wziąć za naukę, ale chciała też poznać paru mężczyzn, może spotka
miłość życia. Paru takich było, ale żaden nie był ideałem, choć wielu wpadło
jej w oko. Lucyna jednak nie mogła o niczym myśleć poważnie. Wciąż wracała
myślami do tej nocy, kiedy spłonęła część jej domu. Kiedy jej rodzice umarli.
Przecież mogła ich uratować… I na pewno jeszcze to zrobi…
PS. Przepraszam, że relacje nie pojawiła się wcześniej, ale nie chciało mi się jej pisać... bo dla kogo niby?!